Wieczna Walka
- Tych smoków nie było trzy lecz cztery . Czwarty z jakiegoś powodu zaatakował saph . Kiedy ją znalazłem smok chciał ją zabić ... ale uciekły jak trochę ich poturbowałem . Miała spalone trochę ubranie i rane na nodze od pazurów . Dośc głęboką skoro lało się tyle krwi . - powiedział
Offline
-Szybko się wyliże-pocieszyła smoka.-Zapewne szybciej niż Tadashi...-westchnęła i posmutniała.-Dobrze pamiętam, jak matka opowiadała mi, że kiedy Tadashi był mały wyrwał jej kolca z pleców i wbijał sobie w nogę...
Zaśmiała się. Nawet Tasha się uśmiechnęła.
Offline
Spojrzał znowu w stronę domku .
- Ale zanim się wyliże ... zrobi jeszcze tysiąc rzeczy któe jej na to nie pozwolą wiem o tym .- zaśmiał się krótko i spojrzał na tadashiego który poruszył się - oho ... budzi się chyba .
Offline
Tasha momentalnie odwróciła głowę i kucnęła przy jego łóżku. Chłopak jednak tylko przekręcił się na bok i jęknął.
Offline
Patrzył na chłopaka .
- Wyliże się - mruknął - trochę trzeba poczekać .
Offline
Dyrektor westchnął i wyszedł. Przedtem oznajmił, że idzie sprawdzić czy z innymi obozowiczami wszystko w porządku. Tasha uklęknęła i położyła głowę obok głowy chłopaka i głaskała go po włosach.
-Może lepiej pójdź sprawdzić co z Saphirą?
Offline
Nagle poczuł że cos jest nie tak .
- Zwiała - powiedział krótko przewracając oczami - A to mała wariatka .
Zaśmiał się i poleciał .
z.t
Offline
Smok wylądował obok domku z dziewczyną na grzbiecie . Ryknął cicho a z środka wyszedł jakiś chłopak . Dziewczyna zeszła z bandażem na nodze . Chłopak wytrzeszczył oczy i pomógł dziewczynie dojśc do lecznicy . położyła się na łóżku a jedna z pań zaczęła zdejmować jej bandaż. Rana ciągnęła się od kolana do stopy . Była dośc głęboka . Zaraz zaczęli coś z nią kombinować . Zaczęłą drżeć z bólu nie chcąc krzyczeć . Zamknęła oczy .
Offline
Smoczyca zobaczyła Saphirę. Po chwili Furia stanął obok niej.
-Rzeczywiście wygląda poważnie-powiedziała do niego.-Ale jeśli chodzi, z naszymi opiekunami już jutro stąd wyjdzie.
Offline
- Tak . Silna z niej dziewczyna . Ale ... jedno jest pewne . Z nikim ćwiczyć nie będzie . Już mi to powiedziała . Woli sama ćwiczyć niż słuchać innych . Cos z nią jest na prawde nie tak . Kiedyś chciałem znaleźć jej na siłę kogoś kto mógłby ją pokochać. Jednak nie udało się ... od tamtej pory kompletnie przestała ufac innym .
Offline
-To smutne...-powiedziała cicho smoczyca.
Wtem Tadashi otworzył oczy. Podniósł się na rękach, ale tylko głośno jęknął i padł znowu na poduszkę. Odkrył kołdrę, by spojrzeć na bandaż owinięty wokół całej jego klatki piersiowej.
-Nie wstawaj!-krzyknęła Tasha.-Dobrze że się obudziłeś. Tak się martwiłam...-pocałowała go lekko w policzek.
Offline
Dziewczyna leżała spokojnie z zamkniętymi oczami . Wszyscy odeszli by załatwić sprawę z tadashim . Odwróciła się tak że leżała tyłem do nich i zamknęła oczy .
- Martwie się o nią ... bardzo .
Położył łeb na grzbiecie daytony .
Offline
-Naprawdę mi jej szkoda... Nie dość że jest piękna to jeszcze utalentowana. Tyle że zamknięta w sobie...-spojrzała na Tashę i Tadashi'ego.-Tasha i Tadashi są najdłużej w obozie. Są do siebie bardzo przywiązani.
Pielęgniarka zmieniła mu opatrunek. Tamten dawno przesiąkł krwią.
Offline
- O rany ... - powiedział i spojrzał w oczy Daytony . - Nigdy nikt tak o niej nie powiedział ... Kiedyś ktoś powiedział że jej oczy są piękne ale nic więcej . Tak to ja jej to mówiłem ... ale ode mnie to chyba do niej nie docierało .
Dziewczyna drgnęła i usiadła na łóżku . Jedna z pielęgniarek kazała jej leżeć . Warknęła coś i położyła się zamykając oczy .
Offline
-Być może przez to, że jest taka samotna jest tak wrogo nastawiona do świata. Teraz obóz odbiera jej codzienne życia. Jednak ona nic na to nie poradzi-stwierdziła.-Nawet jeśli bardzo tego chce.
Popatrzyła na chłopaka. Rozmawiał z Tashą, ale odwrócił głowę mimo bólu i spojrzał na Daytonę.
-Nic ci nie jest?-zapytał.
Smoczyca pokręciła łbem. Cieszyła się, że się odezwał, ale powiedział to tak cicho i słabo...
Offline