Wieczna Walka
- A czy któryś smok jako młode był grzeczny? *Zażartował.*
Offline
- Zdecydowanie jeśli chodzi o mnie to nie - zaśmiał się .
Offline
- Dobra, powiedzmy, że wieże. *Żartował dalej.*
Offline
- No to uwierz - zaśmiał się - Evitto ! Nie drap !
Offline
*Rozprostował na chwile skrzydła.*
- Mały rozrabiaka...
Offline
- Taaa ... - po chwili jednaEvitoo położył się na grzbiecie furii i zasnął . - Ale szybko się nudzi - wybuchnął śmiechem
Offline
- Widzę, może bądźmy ciszej. *Spojrzał na wejście do jaskini.*
Offline
Wziął syna i położył na półce skalnej na jego legowisku .
- Niech śpi .
Offline
- Pewnie cały dzień się bawił, tera musi odpocząć.
Offline
Usiadł .
- Z pewnością . Musze go kiedyś zabrać do obozu ...
Offline
- Będzie mógł zobaczyć więcej ludzi, o ile jakiś już widział.
Offline
-Nie widział
Offline
- Próbował latać lub ziać?
Offline
- Jeszcze nie .
Offline
Może to i dobrze...
Offline