Wieczna Walka
-Przecież nic się nie stało... To nie moja krew-uśmiechnął się.
Oprócz na rękach.
Offline
Złapała go za ręke i pociągnęła lekko w stronę wyjścia .
- Choć do lecznicy ... albo do mojego domku gdzie wybierasz ? - spytała
Offline
-Nie, Saph, wszystko w porządku. Tylko muszę się umyć...
Tadashi, jak ciebie boli to mnie też wiesz? A mnie boli, NIE CZUJESZ?!
Offline
Dotknęła jego ramienia .
- Serio ? - spytała widząc jak się skrzywił
Offline
Westchnął.
-Chodźmy do ciebie... z lecznicy mnie przez trzy miesiące nie wypuszczą...
Offline
- Ja cię na pewno tak szybko nie wypuszczę - powiedziała
z.t
Offline
z.t
Offline
*Smok wleciał do groty i położył się na jej końcu, nie zwracał uwagi na inne smoki.*
Offline
Furia leżał przed Evitto i patrzył jak smoczek się bawi . Daytona wyleciała na chwilę .
Offline
*Oglądał zagojoną już łapę, przyglądał się wszystkim.*
Offline
Smoczek podszedł do Weerlinga . Spojrzał na niego .
- Evitto ! - powiedział furia - co ty robisz ? - zaśmiał się
Offline
*Spojrzała na zaciekawionego malca i zaśmiał się.*
- Odważny, jesteś maluchu.
Offline
- Odważny i strasznie ciekawski - zaśmiał się furie
Podszedł i usiadł obok werlinga .
- Jestem furia a ty ?
Offline
- Weerling, a ciekawski to...?
*Usiadł, gdy smok do niego podszedł.*
Offline
- Evitto . Mój synek - powiedział a evitto wskoczył mu na grzbiet i stanął na łbie . - Heh ... niegrzeczny maluch .
Offline