Wieczna Walka
Smok wylądował obok jeziora . Położył się na boku a dziewczyna oparła się o niego i patrzyła na taflę wody .
- Pięknie tutaj - powiedziała
- Nie powinniśmy - powiedział ponownie
- I tak się nigdy nie skapną kto to zrobił . uważają mnie za dziwaczkę jak reszta - powiedziała z uśmiechem
- To uzdrów siebie . Dla mnie - poprosił smok
- Dobra dobra - warknęła
Po chwili rany nie było i ściągnęła bandaż .
- Zadowolony ? - spytała
- Bardzo - powiedział
Offline
Smoczyca zatrzymała się nad jeziorem i zobaczyła furię i Saphirę. Ryknęła do Furii.
Offline
Spojrzała na niego ze zdziwieniem . Smok poderwał się .
- Z tadashim jest coś nie tak ! - wrzasnął
Wskoczyła na grzbiet smoka i poleciałą za daytoną .
z.t
Offline
Smok wylądowała , dziewczyna zeskoczyła i oparła się o niego ponownie .
- Czyli o to chodzi ? - spytał smok - zazdrościsz im tego ciepła które czują prawda ? - spytał
- Nie wiem o czym mówisz ...
- Pragniesz miłości .
Zamilkła . Wpatrywała się w taflę wody .
Offline
Znamię piekło ją jak cholera .
- Do jasnej cholery ... - syczała
- Coś nie tak ?
- Nie wiesz !? To boli .
- Trzeba było nienadużywać mocy ... saph ... - zaczął smok
- Bez tego ! Mam dość wysłuchiwania tych idiotycznych kazań na temat mojego zachowania !
- Saph ! - ryknął smok - uspokój się na moment !
Jej oczy zabłyszczały i po chwili wybuchła płaczem .
- Saph ja nie chciałem - powiedział smutno smok
Wsadził ją sobie na grzbiet .
- Choć ... polecimy do domku głównego . Zjesz coś i dadzą ci tabletki na uspokojenie .
Odleciał
z.t
Offline
Szła brzegiem jeziora rozbryzgując wodę na wszystkie strony . Miała gdzieś cały świat ... Wtedy mały smok wyskoczył z lasu prosto na nią . Z szybkością światła wyjęła miecz i przecięła gada na pół . Schowałą miecz i szła dalej a jej bluzka poplamiona była krwią .
Offline
Szła tak spokojnie wolno . przypominała sobie sen . Teraz chciała żeby to się zdarzyło na prawdę .
- Chciałabym ... - powiedziała cicho a łza popłynęła po policzku - być inna ...
Offline
Smok leciał nad jeziorem i ujrzał czarną sylwetkę .
- Saphira !
Wylądował przed nią .
- Saphuś ... - powiedział
- Czego chcesz ? - spytała groźnie
- Co się stało ? - spytał smutno .
- Jak to co ?! Nie jestem mile widziana w tym obozie -warknęłam
- Saphuś to nie ... to nie tak - powiedział smok
- Błagam cię ... furia zostaw mnie .
- Nie . - powiedział
Położył się na ziemi . Ona nie mając już nic robić oparła się o niego i wybuchnęła płaczem .
Biedna saph - pomyślał smok
Offline
- Saph ... pewnie jesteś głodna ... choć do domku głównego a potem pójdziesz do domku .
Dziewczyna nie sprzeciwiała się . Smok poleciał .
z.t
Offline
Tuz przy brzegu rozłożyli wszystko na czerwonym obrusie i rozsiadli się. Tasha oczywiście przytulała się do niego, a on kruszył bułkę nad jej włosami
Offline
Daytona szybowała nad jego głową. Chciała wylądować, ale jakiś smok wystrzelił na nią jak z procy i oba gady wpadły do wody. Przestraszył się. Myślał, że ktoś ich atakuje. A tym czasem to Emilly i błękitny smok Axela, Komandor.
Offline
Smoczysko leciało nad lasem a po chwili przelatywało nad ogromny jeziorem . Miałam zamiar być szalona . Wskoczyłam na łęb smoka i zaczęłam się wydzierać .
- Furia ! Szybciej szybciej ! - wrzasnęłam
Furia ostro przyśpieszyła ja złapałam się jego rogów żeby nie spaść .
- Łuuu huuuu !! - krzyczałam z śmiechem
Daytona zaśmiała się z dołu .
- Daytuś ! potem ci oddam furie ale potem - krzyknęłam do niej .
Furia poleciał na łąkę . A ja wrzasnęłam tylko .
- Na zawsze !!
Nie wiem czemu ale chciałam to krzyknąć .
z.t
Offline
Zobaczył Furie i usłyszał głos Saphiry. Coś pękło w jego sercu.
-Coś się stało?-zapytała rudowłosa dziewczyna siedząca mu na kolanach.
Pokręcił głowa i pocałował ją.
-Ej, dość tego miziania, pora popływać!-krzyknął Axel i zagwizdał.
Komandor chwycił Tadashiego za ubranie i wrzucił w sam środek jeziora razem z Tashą, która nie chciała go puścić.
-Gołębie nie pływają!-ryknął Christopher z brzegu.
Offline
Rudowłosa wskoczyła mu na plecy i popłynęli na brzeg.
-Nie ładnie Axel, nie ładnie-powiedział czerwony Plotkarz.-Nie ładnie Tadashi, nie ładnie Tasha.
Tadashi padł na piasek.
-Co już publicznie uczuć okazywać nie można?-wydyszał.-A może jesteś zazdrosny o Daytonę?
Wszyscy ryknęli śmiechem.
Offline
Zanim się zorientował znajdował sie na grzbiecie Daytony.
-Wyciągnij miecz-ryknęła.-Coś się dzieje...
Dobrze wiedziała, że chłopak nie może walczyć. Naraziłby w ten sposób i tak kiepski stan zdrowia. No ale cóż...
z.t
Offline