Wieczna Walka
-Kto to jest?-mruknął do Saph kątem ust.
Nie spuszczał oczu z nieznanej mu dziewczyny.
Offline
- Moja ... siostra ... - wychyrpiała .
- Selene jestem ... nie miło mi - powiedziała ze śmiechem .
Obok niej pojawił się Marvel obejmując ją w talii .
- Co ?!
Offline
Co zamierzają? Mnie się pytasz? Ty jesteś od myślenia...
Gdyby miał miecz, na pewno by go dobył. Nie czuł się bezpieczny.
Offline
Jej źrenice się zmniejszyły .
- Nie myśl sobie że ci na to pozwole ..
Sen ! Nie tlyko nie to !
Dziewczyna zdziwiła się .
- Skąd ty wiesz o czym myśle ?! - syknęłą Selene
Offline
Nie pytał się o co chodzi. Zacisnął tylko rękę na dłoni Saph.
Offline
- Miałam ... sen ... - powiedziała niepewnie .
Selene wykrzywiła usta w grymasie zadowolenia .
- A więc wiesz co sie stanie ...
Wtedy usłyszała ryk smoków .
Offline
-Nie teraz... nie!
Wbił wzrok w ciemne niebo.
Gdzieś ponad dachem domu zobaczył dym. Zerknął w przeciwległą stronę lasu.
Wszytko płonie. Nikt nie ucieknie bez smoka. A jeśli na smoku, zginie od innych.
Offline
- Ty potworze ! - krzyknęła do Selene .
Slene zaśmiała się szyderczo i zniknęłą a marvel zaraz po nim .
- Dlaczego ... - jęknęła
Offline
-Saph!-krzyknął jakby dopiero teraz to do niego dotarło.-Większość obozowiczów jest pijana! Trzeba ich ewakuować!
Offline
Wtedy obok niej pojawiła się trójka ludzi .
- Nie czas na przedstawianie . Morte , Shadow i Black ! Zabierzcie obozowiczów z daleka od obozu !.
Wszyscy skinęli głowmai i zniknęli .
Offline
-A my? Jesteśmy dosłownie bezbronni!
Offline
- Ja nie - powiedziała.
Podniosłą sukienke do wysokości bielizny . Na jej udzie ukazałą się przepaska za która był dwa sztylety . Wyciągnęła oby dwa . Rzuciła mu jednego .
- Masz !
Offline
Uśmiechnął się lekko.
To i tak nic nie zmienia...
-Zamknij się!-westchnął.-Znów mam problemy z wiarą.
Offline
- Po prostu przeżyj - powiedziała .
Wskoczyła na furie który podleciał .
- Przeżyj - powtórzyła .
Sok wzbił się w powietrze i zaatakował jedneog ze smoków .
Offline
Zawołał w umyśle Daytonę.
Gdy przyleciała wskoczył na jej grzbiet i polecieli nad obóz.
z.t
Offline