Wieczna Walka
Wybuchnęła śmiechem .
- Tak ... nowy sposób na ogrzewanie się - zaśmiała się .
Złapała tadashiego za brode i pocałowała . Po chwili sie odsunęła .
- ZNowu mi ciepło ! Jaki ty masz na mnie wpływ ! - wybuchnęła śmiechem
Offline
Usiadł blisko niej. Objął ją ramieniem, w nadziei że odda się jego gorącym pocałunkom.
Offline
Zaśmiała się ale powstrzymała go choć na chwilę .
- No ! Bo twój tata patrzy - zaśmiała się
Offline
-No to co?-mruknął z uśmiechem.-Prawda, tato?
Cain pokręcił głową.
-Lepiej będzie jak obydwoje wrócicie do obozu.
Offline
- Lepiej ? - spytała - myślałam że on jest tutaj bezpieczny - wymamrotałą pomiędzy pocałunkami .
Offline
-Myślałem że jest-powiedział Cain.-Musicie opuścić Harrogath niezauważalnie. Myślę że oni wiedzą, że przyszedłeś z obozu. Jesteś już pełnoletni, prawda?
Offline
Pogłaskała tadashiego po głowie jak dzieciaka i zaśmiała się .
- On jest ! Ja jeszcze niestety nie -zachichotała
Offline
-Czyli że jednak na złe wyszło-westchnął Cain.-Harrogath rządzi się swoimi zasadami, pamiętajcie o tym na przyszłość. Zwłaszcza rodzina królewska musi pamiętać...
Offline
- O czym ? - spytała .
Offline
-Harrogath rządzi się swoimi zasadami...-powtórzył.
-Tato-przerwał z naciskiem.-Nie za bardzo rozumiem...
Offline
Prychnęła z zażenowaniem . Pogłąskała tadashiego po głowie .
- Grzeczny dzieciak .
W tym samym momencie wybuchnęła śmiechem i upadła w tył na ziemie .
- Jaki ja mam dobry humor !
Offline
Usłyszeli ryk smoków.
-Uciekajcie!-krzyknął Cain.-Chyba dam radę ich zatrzymać...
Chłopak złapał Saphirę za nadgarstek i pociągnął za sobą. Pognał za ojcem.
Cain cisnął kula ognia w grupą ludzi w wejściu do jaskini.
-Biegnijcie!
Offline
Dobry humor prysł jak bańka mydlana . Odsunęła się od tadashiego i przemieniłą w smoczyce . Wrzuicłą go osbie na grzbiet i odleciała .
z.t
Offline
Kątem oka dostrzegł więcej płomieni.
-Leć!
z.t
Offline
-Nic mi nie będzie, obiecuję-poklepał smoczycę po pysku.
Poprawił sobie pasek od pochwy miecza i wszedł do sieci jaskiń.
Było tam zimno i ciemno, ale wziął ze sobą pochodnie. Krążył tak po jaskiniach...
Offline