Wieczna Walka
Granice obozu .
Offline
Zostawiła koszyk na grzbiecie Furii . Zeskoczyła z niego i zaczęła latać w postaci smoczycy .
Offline
Noc minęła smoczycy na lataniu wokół obozu . W końcu zaczęło świtać .
- Furia - jęknęła i wylądowała .
- Tak ? - spytał
- padam ... Ide się przespać ...
- Jasne- odparł smok z uśmiechem .
W postaci smoka ruszyła dalej .
z.t
Offline
Zeskoczył z Daytony i zaatakował czterech zamaskowanych mężczyzn na raz.
Daytona bawiła się z ich smokami.
Offline
Selene zakradła się od tyłu .
Offline
Wbił sztylet w pierś wroga. Wyciągnął go jednym szarpnięciem i odparł atak drugiego.
Offline
Dziewczyna podbiegła i zobaczyła ogień .
- Tadashi ! Gdzie jesteś ?! - krzyczała i biegła .
Wtedy ujrzała jak Selene skacze ku niemu z sztyletem . Widziała jak wbiła mu go w ciało .
- Nie ! - pisnęła .
Offline
Usłyszał głos Saph. Odwrócił się w jego stronę i wtedy... to się stało.
Źrenice mu się rozszerzyły, wydał okrzyk bólu i zaskoczenia, gdy sztylet wbity aż po rękojeść utkwił w jego lewej piersi. Zachwiał się, a nogi się pod nim ugięły. W głowie huczał mu okrutny śmiech Selene. Padł na kolana, a potem pod wpływem uderzenia Selene na bok.
Offline
Rzuciła się na swoją siostrę ale ta umknęłą .
- Dorwe cię ! Dorwe cię i wbije ci nóż w serce ! - wykrzyczała .
Upadłą na kolana obok tadashiego .
- Nie ... Nie dlaczego to się musiało stać - łkała .
Offline
Leżał tak przez chwilę, nieruchomo, z wzrokiem błądzącym przed siebie.
Zamknął oczy, odetchnął głęboko i odwrócił się na plecy.
Zacisnął zęby i złapał za rękojeść sztyletu, wyszarpując go. Na żółtej bluzce już stworzyła się szkarłatna plama, niemalże czarna. Takiej krwi jeszcze nigdy nie widział.
-Saph...-wymamrotał otwierając oczy. Odrzucił sztylet na bok.-Przepraszam...
Offline
- Będziesz mnie przepraszac jak umrzesz ! - krzyknęła z przerażeniem i rozpaczą .
Przytuliła go do siebie .
- Przeżyj ... - wychlipiała - błagam !
Offline
-Saph...-wychrypiał słabym głosem.-Pocałuj mnie...
Offline
Spełnij jego żądanie !
Pochyliła się i pocałowała go . Zrobiła to tak jakby to miał byc ich ostatni pocałunek .
Offline
-Kocham cię...-wyszeptał, a powieki powoli mu opadały.
Nie, Tadek... proszę... Wiesz że... tak miało być... Przeznaczenie...
-...sami je tworzymy...
Offline
- Nie ... Nie ! - krzyknęła - Nie rób mi teog ! Błagam cię kocham cię nie ! - piszczała .
Offline