Wieczna Walka
Otoczony jest jakimiś starymi ruinami. Na rynku można nabyć pożywienie i sprzedać co nieco.
Offline
Daytona wylądowała między karawanami kupieckimi. Ludzie w skórzanych kurtkach i płaszczach pochowali się gdzie popadnie.
Offline
Zeskoczyła z daytony .
Offline
W oddali dostrzegł biało-niebieskiego smoka.
-Widzę że zmieniłeś zdanie!-ryknął z uśmiechem.
Offline
Złapała go za ręke .
- Zachowaj bluze . Tobie jest zimno a mnie nie .
Pociągnęła go w stronę smoka .
Offline
-Nie chcę wyjść na to, że nie wykonałem zadania...-mruknął z niesmakiem smok.-Wsiadajcie.
Zniżył lot i spuścił głowę na dół. Daytona wzbiła się w powietrze.
Offline
Wskoczyła na smoka a za nią tadashi .
Offline
z.t
Offline
z.t
Offline
Szła przez drogę .
Ciągle myśle ... i myśle ... że nie ufam temu gościu ...
Offline
Daytona zatrzymała go.
-Jak tam spotkanie z ojcem?-zapytała.
-Jest bardzo... żywiołowy-parsknął śmiechem.
Offline
Szła dalej . Spojrzała na jeden z kramów i stanęła . Na jednym z wieszaków wisiał naszyjnik z szafirowym kryształem . Podeszła do niego . Wręczyłą odpowiednią sume sprzedawczyni i założyłą naszyjnik . Poszła dalej z uśmiechem .
Offline
-Zostajecie tu na dłużej? Czy chcecie już wracać?-zapytała patrząc na Saphirę.
-Nie wiem. Możesz na razie wracać do obozu.
Uśmiechnął się. Podbiegł do Saphiry i złapał ja za rękę.
Offline
Zatrzymała się i spojrzała na niego . Z jej twarzy nie znikał uśmiech .
- Pięciu minut beze mnie nie wytrzymasz - zaśmiała się
Offline
-Nie-musnął wargami jej policzek.
Offline