Wieczna Walka
Wplótł palce między jej.
-Pokażę wam waszą komnatę-zerknął na nią i Tadashi'ego.-Rozumiem że wolicie wspólną.
Parsknął śmiechem.
Offline
Uśmiechnęła sie i ledwo powstrzymała śmiech .
- Jak tadashi chce wspólną ... to może być wspólna - uśmiechnęła się do chłopaka .
Offline
-Taaa...-mruknął chłopak.
-Chodźcie.
Cain odwrócił ich i popchnął lekko w stronę drzwi.
z.t
Offline
z.t
Offline
Furia wylądował przed zamkiem . Zeskoczyła z niego i ruszyła do sali tronowej . Kilka godzin rozmawiała z królem . Po czym szybko wyszła i wskoczyłą na furie .
- Coś się dowiedziałaś ? - spytał
- Nawet dużo ...
z.t
Offline
Pałac był jakoś pusty. Przy sali tronowej ani w całym zamku nie zobaczył strażników. Gdy wszedł do sali tronowej zobaczył bladego jak śnieg Caina na tronie, siedzącego w bandażu wokół brzucha, który przesiąkł krwią. Na mniejszym tronie obok siedział Jerhyn w skórzanej kamizelce.
-Myślałem że już nie przyjdziesz!-ryknął Jerhyn gdy go zobaczył.-Nie dość że twój ojciec jest poważnie ranny, to jeszcze ciebie nie mogłem się dopatrzeć!
-Musiałem coś załatwić.
-Idiota!
-Jerhynie, to że jesteśmy sami nie oznacza, że musisz podnosić głos...-odezwał sie Cain słabym głosem.
-Tato, co ci się stało?-zapytał podchodząc do tronu.
-Przepraszam cię Tadashi... Jerhynie, przynieś mapę.
Jarhyn cały się trzęsąc pomógł Cainowi wstać i zniknęli w bocznej komnacie, w sali narad.
Była tam mapa taktyczna.
-Spójrz-Cain wskazał na mapie miejsce gdzieś na terenie Harrogath.-To jest szczyt Arreat. Wejśc na niego można tylko przez Drogę Starożytnych, którą teraz strzegą trzej Starożytni, Korlic, Madawc i Talic. Na szczycie tej góry znajduje się jaskinia, a gdzieś na jej końcu ogradza się Baal. A tu-w miejscu gdzie stoi ardweński zamek Cain narysował krzyżyk.-Gdzieś w katakumbach Horadrimskiego klasztoru ukrywa się Mefisto. Z tego co wiem jest tam teraz Lilith i Andariel. Natomiast Diablo...-jego palec powędrował gdzieś na pustynie.-Znajduje się w grobowcu Tal Rasha. Grobowsów jest siedem, ale tylko jeden jest prawdziwy. Razem z Diablo jest jeszcze Duriel. Położenie Azmodana i Beliala nie jest nam znane...
Offline
-Dlaczego w zamku jest tak pusto? Chyba Carvanhallczycy nie wybili wszystkich?
-Nie!-prychnął Cain.-Uciekli. Przyłączyli sie do barbarzyńców. Atak uważali za ostateczny koniec, ponieważ dobrze wiemy że Taus chce uwolnić Mroczną Trójcę, a barbarzyńcy ostatecznie są po stronie Chaosu.
Offline
-A Ardwen i Anukis?
-Ardwen tak jak Anukis jest po stronie Porządku-powiedział spokojnie Jerhyn.-Lut Gholein dobrze pamięta wizitę Baala i Mrocznego Wędrowca. Ardwen... Ardwen ma złego władcę. Potomka Andariel. Będzie kazał swoim ludziom niszczyć siły Porządku.
-Anukis i Harrogath nie dadzą rady-westchnął Cain.-Tyrael został uwięziony w komnacie grobowej Tal Rasha razem z Diablo i Durielem. Jedyny archanioł dorównujący mu mocy to Izual, ale on przeszedł na strone Chaosu.
Offline
-Jakie masz zamiary?-zapytał Caina.
-Jedynym wyjściem w tej sytuacji jest odnalezienie Kamieni Dusz przed Taus i zniszczenie ich w Piekielnej Kuźni.
-Aha. A jak się tam dostać? Pomijając to, że zapewne tych kamieni nie zdobędziemy, bo oczywiście każdy demon ma swój...
-Właśnie teraz potrzebujemy Jerhyna. W pałacowych piwnicach znajduje się potwór, którego krew otwiera portal do Piekieł.
Offline
-Tadashi, to ty masz klucz do Czarnej Wieży. W wieży znajduje się Widmowe Ostrze, które zawiera po odłamku z każdego kamienia dusz. Pomoże ci on w zniszczeniu kamieni i zgładzeniu Mrocznej Trójcy.
-To moje zadanie? i mam zrobić to sam?
-Nie, Jerhyn ci pomoże.
-Aha. Biorę twojego konia.
z.t
Offline
-Ty idioto!
Już przy drzwiach do sali tronowej Jerhyn trzepnął go lekko w głowę.
-Co ty sobie myślałeś, co?! Cain i ja wychodziliśmy z siebie!
Złapał go za ramiona i zaczął potrząsać.
-Co to jest?!-przyjrzał sie wszystkim ranom po kolei.
Potem Cain dokładnie przyjrzał się dwóm głębokim ranom po sajmitarach na plecach.
-Więc zniszczyłeś dusze Baala... Więc dlaczego żyjesz?
-Mówiłem już. Dzięki Saph.
-Nie o tym mówię-Cain pokręcił głową i nadal się zamyślał.-O ranach. z tego co naliczyłem, mogłes umrzeć pięć razy...
-Sześć. I nie mogłem, tylko zginąłem. Ale przez to, że demon we mnie siedział ofiarował mi nieśmiertelność... Póki go nie zniszczyłem.
-Jarhyn...-Cain pstryknął palcami.-Podejdź tu... Tadashi, nie ruszaj się przez chwilę... zobacz te rany a potem przyjrzyj sie ostrzom... Coś mi tu nie pasuje.
Offline
Jerhyn oglądając rany mruknął coś pod nosem.
-Zatrute...
-Co?
-Tak. To sejmitary pustelników... One zawsze są zatrute. Nie wiem jak usunąć truciznę...
-Jakieś antidotum?
Jerhyn pokręcił głową.
Offline
Wskoczyła na parapet okna dośc wysoko niezauważalnie . A teraz planuj saph ... możesz użyć mocy niewidzialności ale wtedy będziesz mieć kilka pięć minut by dotrzeć do skarbca królewskiego po kamien teleportacji . Jeśli tego nie zrobisz ujawnisz się . Trzeba to załatwić szybko . Ale ostrzegam ... trzeba będzie załatwić strażników przy wejściu . Zawarczała cicho . Szybko użyłą mocy i niewidzialnie zaczęła iść w stronę drzwi do skarbca .
Offline
Usiadł bokiem na tronie, a Jerhyn przyniósł jakąś butelkę i kawałek materiału. Wylał na material kilka kropel i zaczął mu przemywać rany na plecach.
-Ałć...-syknął.-Co to jest?
Czuł sie tak, jakby w miejscy ran ktoś przykładał mu rozgrzany do czerwoności metalowy pręt, a raczej nim go chłostał.
Offline
Cholera ! Ktoś tu blokuje działanie niewidzialności !! Że jak ?! Po chwili wilczyca zaczęła raz znikac raz się pojawiać . Pognała w stornę drzwi . Szybciej ! Szybciej ! Bo nas zabiją ! Czerwone teraz ślepia starały sie używać mocy . Kto tu taką moc ma ?! Też chciałabym to wiedzieć Spojrzała na strażnika który ruszył prosto na nią z oszczepem . Uskoczyła w bok przed ciosem i ugryzła go mocno w ramię . Odbiła się i pognała . Uderzyła w drzwi z całej siły . biegła jak najszybciej schodami w dół .
z.t
Offline