Wieczna Walka
Zabił już dwa smoki i ich jeźdźców. Nie cierpiał zabijać.
Offline
Leciała nadal zabijając ilu tylko mogła .
Offline
-Saph!-ryknął.-Dajesz radę?!
Offline
- Tak ! - odkrzyknęła
Wtedy coś zrzuciło ją tak że runęła na ziemie . Uderzyła z całej siły .
Offline
Jakiś smok wleciał w Daytonę, wbijając szpony w jej ciało.
Przeskoczył na wrogiego smoka i strącił z niego jeźdźca, a potem wbił sztylet w tętnicę smoka.
-Daytona, wszystko gra?-zapytał, wracając na jej grzbiet.
-Nie martw się. To nic takiego.
Offline
Zobaczyła miecz przy jej szyji . Spojrzała na Selene .
- Tyle sposobów by cię zabić ... a tak mało czasu - powiedziała Selene z kpiącym uśmieszkiem .
- Wole jeden najprostszy ...
Podcięgłą jej nogą nogi . Selene runęła na ziemie wypuszczając miecz . Dziewczyna rzuciła sie na nią z sztyletem .
Offline
Zaczął szukać wzrokiem Saph.
Da radę. Leć dalej!
Wzbił się pomiędzy dym i chmury.
Offline
- Podły zdrajco ! - syknęła Selene - Jak mogłaś tak zdradził swój lud ?! Swoich przyszłych poddanych !
- Walcze dla słusznej sprawy !
- To skróce twoje życie ! - syknęłą .
Podcięła fioletowookiej lekko gardło . Poczułą krew . Kopnęła Selene z całej siły tak że nóż wbił jej się w udo . Wrzasnęłą z bólu .
Offline
Po chwili zleciał na dół. Na ostrzu miał świeżą krew.
-Saph!-wrzasnął.
Offline
Selene jęczała na ziemi . Dziewczyna wstała i podeszła do niej .
- To koniec Selene ...
- Nie ... - szepnęłą - to dopiero początek .
Offline
Zabiję ją? Chcę to zobaczyć! Saph co morduje własną siostrę! Łiiii...
-Ale ty jesteś głupi...-mruknął i zleciał na dół.
Offline
Selene pchnęła dziewczyne tak że uderzyła w ziemie . Slene złapała sztylet i rzuciła się nie na nią ... lecz na tadashiego .
- Nie ! - wrzasnęła .
Offline
W ostatniej chwili złapał ją za nadgarstek i wytrącił sztylet z dłoni, ale znikąd w drugiej pojawił się drugi, ukryty, który wbiła mu pod lewym ramieniem.
-Nie biję dziewczyn. Ty będziesz wyjątkiem...-syknął i wolną ręką wymierzył jej cios prosto w twarz.
Selene upadła z wrzaskiem na ziemię.
Offline
Widziała jak Selene wyjmuje cichaczem sztylet.
- TAdashi uważaj ! - krzyknęłą .
Nie jak we śnie błagam !
Offline
Daytona trzepnęła go ogonem.
Nie zdążył nawet krzyknąć z zaskoczenia. Kątem oka dostrzegł Selene ze sztyletem, nim walnął o ziemię i potoczył się na brzeg jeziora.
Offline