Wieczna Walka
Na skraju lasu znajduje się ogromne i głębokie jezioro, Smoki się w nim chłodzą i kąpią.
Offline
Smoczyca wylądowała na brzegu i napiła się wody, podczas gdy on zsiadł z niej i "niezniszczalna siła" rzuciła go na ziemię przytulając.
-Och, jak dobrze że już jesteś! Jak się cieszę!
Burza rudych, prostych włosów zakryła mu twarz, a kiedy poczuł dotyk czyichś ust na policzku podniósł się i spojrzał w czarne jak noc oczy dziewczyny.
-Tasha...-mruknął i uśmiechnął się.
-Tak dawno cię nie było... Bez ciebie obóz to bałagan. Nikt się nie słucha.
Wstała, a jej proste rude włosy spłynęły na plecy. Podniosła ogromny dwuręczny miecz i założyła go za plecy.
-Daytona nie tęskniła za Emilly?-dodała.
W jeziorze pływała brązowo-łuska smoczyca.
-Być może.
Pocałował ją i rozejrzał się wokół. ]
Offline
Leżała na smoku nie przejmując się niczym . W końcu zobaczyła na dole Daytone z jakąs inną smoczycą. No i oczywiście Tadashiego z jakąs dziewczyną . Furia zatrzymałsię w locie i zaryczał . Daytona spojrzała na niego .
- Błagam cię . Ale ja na tobie zostaje - powiedziałam i zachichotałam - nie będe im przeszkadzać - znowu się zaśmiała .
Offline
-Zrujnowali mi domek? A może zdarzył się cud i już nie jestem w nim sam?-zaśmiał się i potrząsnął głową.
-Eee...-Tasha się za jąkała.
-Co?
-Może lepiej sam zobacz...
Wtedy dostrzegł Furię a na nim Saphirę. Małe Wściekłe Białe poderwało się z wody w górę.
Offline
Furia zaczął latac wokół niej . Nie zważając na mnie .
- Ej ! Ej ! - wydarłą się w końcu - ja spadam ! Spadam ! - znowu wrzasnęłam
Furia zrobił to specjalnie . Przekręcił się zrzucając mnie do wody . Po chwili wypłynęłam i popłynęłam do brzegu . Spojrzałam na smoka .
- Ty podstępny , tchórzliwy i mega zakochany wariacie ! - zaczęłą się drzeć nadal pół siedząc pół leżąc .
Furia zaśmiał się nadal latając wokół Daytony .
Offline
Smoczyca dziabnęła Furię pieszczotliwie w szyję.
-Znasz tego smoka?-spytała Tasha.
-Eee... Tak. Dzisiaj sie poznaliśmy no i... tak wyszło, że się zakochały.
Offline
Byłą cała morka , przerażona i wściekła. Cały czas rzucała obelgi w stronę smoka . Wyjęła miecz i wycelowałą w niego drąc się na całe gardło .
- Obiecuje ! Wrócimy do domu dam ci taką szkołe jakiej w życiu nie miałeś !
Schowałą miecz i schowałą głowę między kolana żeby się uspokoić .
Offline
Podszedł do niej i stanął za jej plecami.
-Nie wiem, czy wrócisz do domu.
Offline
- Wróce na nogach co to za różnica - mruknęła i spojrzała na furie . - przebrzydłe smoczysko .
Tym razem wstała i odwróciła się do niego przodem .
- Już wole iść na nogach .
Offline
-Nie o to chodzi-miał poważny wyraz twarzy.
Obok niego stanęła rudowłosa.
-Wiesz dlaczego wezwali cię do obozu?-zapytała złośliwie.
Offline
- Mało mnie to interesuje - powiedziała mrużąc fioletowe ślepia . - wiem że jak to się skończy polece se do domu ... a potem wyniosę się z tego wariatkowa - warknęła
Zagwizdała a smok spojrzał na mnie .
- Furia ! Możesz mnie odstawić do domku nocy ? - spytała - a potem możesz się miziać z nia ile chcesz .
Smoku spodobała się ta opcja . Zaczął lecieć w jej stronę . Wskoczyła na niego szybko .
- Nie zbyt mnie interesuje po co tu jestem . A teraz żegnam was bo muszę się wysuszyć .
Zdzieliła smoka lekko . Zaśmiał się . Odbił się od ziemi i poleciał . Zanim jednak podleciał podleciał do daytony i potarł się o jej grzbiet . Poleciał
z.t
Offline
-Ona nic nie rozumie-stwierdziła sucho Tasha.
-Nie powinnaś być taka złośliwa... chociaż... taką cię lubię. Zostawiam Małe Wściekłe Białe z Emilly. Chodźmy do... tego co zastało z mojego domku.
z.t
Offline
Furia leciał nad wdą aż w końcu wylądował . Zeszła z niego i usiadła na trawie . SMok wskoczył do wody i zaczął się bawić .
Offline
Smok bawił się dalej w jeziorze a ona spokojnie siedziała wpatrzona w niebo . Zauważyłą daytone .
- Twoja kochanka przyszła - powiedziała do smoka
Podleciał do góry . Ona zaś cos mu tylko powiedziała . Furia podleciał do mnie i szybkim ruchem wsadziłsobie mnie na grzbiet .
- Co ci ?!!!
Leciał dalej za daytoną
z.t
Offline
Kiedy wylądowali zaczęła się drzeć wyłądowując swoją wściekłość na różnych przedmiotach .
- Jak mogłeś ?! Wyszłam na idiotkę ! Znowu ! - darła isę na całe gardło .
Po jakiś dziesięciu minutach usiadłą opierając się o skrzydła smoka . Zaczęła jęczeć .
- Ale ja tu nikogo nie znam . Ci wszyscy to kumple a ja nikogo nie znam .- powiedziała załamująco - No to kanał . Mam dośc tego miejsca a muszę tu zostać .
Smok przykrył ją skrzydłem dalej leżąc na brzegu .
Offline