Wieczna Walka
Zaśmialam się.
-Tego mi nie powiedział...
Ehm!
-Jeszcze jedno...-zaczęłam niepewnie-Jego syn...Carter...przyjeżdża...
Ehm!
-Jeżeli wie...o projekcie X-spojrzałam w dół-To może albo przejść na naszą stronę...albo...odwrotnie...
Offline
Zmarszczył brwi.
Carter? Kojarzymy to? Nie wiem...
-Projekt co?
Offline
-Projekt X-zmarczyłam nos.
...
-Dobra...-westchnęlam- możemy dokończyć ten temat jak Cart przyjedzie?
...
-Jeszcze jedno...-powiedziałam-Mogę wiedzieć ile z tego powiesz...hm...reszcie?
Offline
-Nie powiem. Spadłem z Daytony-uśmiechnął się do niej.
Offline
-Dzięki...-uśmiechnęłam się.
Hahah...Ze smoka?...Heh
-Hm...Czy dzisiaj twoja dziewczyna nie ma urodzin?
Offline
Wstał jakby coś go postrzeliło.
-Właśnie!
Chwycił pod pachę książkę i szkatułkę. Wyminął Hunter i zniknął za drzwiami domku głównego.
z.t
Offline
Zaśmiałam się.
Jak ty dawno szczerze się nie śmiałaś ...
-Zdecydownie...
Wyszłam z gabinetu.
z.t
Offline
Wskoczyła przez okno do pokoju . Złapała kartke i zaczęła pisać . " Tadashi ... musze zniknąć na pare dni ... nie martw się o mnie . SPrawy które mają chronić obóz . Wróce za kilka dni . S . "
Wyskoczyła przez okno i pobiegła z powrotem .
z.t
Offline
Gdy wszedł zobaczył kartkę. Opadł na krzesło przy biurku i zgniótł kartkę, ciskając ją w kąt.
-Pewnie. Zostaw mnie w takiej chwili... A co tam!
Offline
Położył nogi na blacie biurka, nie przejmując się kartkami z ważnymi rzeczami na biurku...
Wziął dziennik Fary i zaczął przeglądać strony.
"Widmowe Ostrze"
Dwuręczny, czarny jak noc, niosący śmierć nieumarłym demonom miecz. Wykuty w Piekielnej Kuźni miał za zadanie zgładzić Mroczna Trójcę, dlatego też w jego równie czarnej klindze umieszczono trzy fragmenty Kamieni Dusz. Fragment duszy Mefista, Baala i Diablo...[...]"
-To są takie pierdoły...-cisnął dziennikiem w okno.
Offline
Wyszedł trzaskając drzwiami.
z.t
Offline
Koń stał przed domem głównym. Wpadł do domku i zaczął szukać dziennika. Znalazł go koło śmietnika.
Offline
Szukał i znalazł.
"[...]Gdzieś na Zimnej Równinie...[...]"
-A gdzie do cholery jest Zimna Równina?!
Offline
Wsunął dziennik do kieszeni i wsiał na konia.
-Przywiązałem się do ciebie, wiesz?
Był to ten sam czarny ogier.
-Jadąc na tobie na oklep lepiej się trzymać... Dobrze że masz długą grzywę.
z.t
Offline