Wieczna Walka
Chorzy lub ranni trafiają tu i pod czujnym okiem opiekunów dochodzą do siebie.
Offline
Furia wylądował przed oknem.
-Przepraszam ... ale mamy tu nietrzeźwą dziewczyne a poza tym krwawi .
Jeden z opiekunów złapał ją i położył . Zaczęli ją opatrywać i odtrzeźwiać .
Offline
Jeden z opiekunów podszedł do furii .
- Nic jej nie będzie ... rana nie jest głęboka ... A oprócz tego to już jest prawie trzeźwa ... leć lepiej i prześpij się ... ona też zresztą zaraz zaśnie ...
- Dziękuje - powiedział furia i odleciał .
Dziewczyna patrzyła w górę a z jej oczu znowu leciały łzy . Po krótkiej chwili zasnęła .
Dziewczyna stała na polanie . Tym razem jednak ... było inaczej . Przycisnęła Tashę do ziemi .
- Nikt ... ani nic cię nie uratuje ty zdradziecka ofiaro ! - wrzasnęła
Wbiłą miecz w dziewczyne . Ta wrzasnęła ale po chwili zamilkła .
- Nareszcie ...
Offline
Biegła wściekła . Jej oczy koloru krwi miotały iskry w stronę osoby która uciekała .
- Dalej Saph - krzyczał ktoś w jej umyśle . Męski głos - Zabij ich wszystkich ! Jesteś najlepsza !
Dziewczyna uśmiechnęłą sięale po chwili poczułą ból głowy .
- Saph ! - wrzasnął James który znalazł się obok niej - On cię opętał ! Nie słuchaj go ! - krzyczał - Nie słuchaj jego rozkazów !
- On daje mi życie ... - mówiłą mrocznie .
- Nie Saph ! On ci je odbiera !
Złapałdziewczyne i przyłożył jej dłoń do czoła .
- To ci pomoże .
Wszystko zniknęło w błysku .
Leżała na łóżku . Oddychała wolno i spokojnie . Miałą zamknięte oczy a włosy opadały bezwładnie na poduszke . Na policzku widac było łzy .
Offline
Otworzyłą oczy .
- Cholera ... -syknęła .
Rozejrzała się po komnacie . Kiedy zobaczyła gdzie jest upadła bezwładnie na poduszkę i skuliła się jak dziecko . Płacz Saph ... to ci pomoże ... wiem że cierpisz ... zabijesz ją ... obiecuje ci to ... zemścisz się na niej ...
Zasnęła ponownie .
Stała spokojnie na środku polany . Czułą jak ktos ją przytula . Jednak ona stałą nieruchomo .
- Kocham cię ... - powiedział szeptem męski głos ...
Offline
Obudziła się .
- Nie no ... - załkała
Zakryła twarz dłońmi i złapała środki uspokajające . Wzięła dwie . Po chwili padła na poduszkę i zasnęła .
Offline
Zasnął lecąc na jej grzbiecie. Daytona wylądowała przed domem głównym, ponieważ zobaczyła odlatującego Furię. Obudziła go i powiedziała, że Saphira jest w lecznicy. Zeskoczył z niej i wolnym krokiem wszedł po schodach do sali. Usiadł przy łóżku dziewczyny.
Offline
Nawet we śnie wyglądała na załamaną . Palce zacisnęła na pierzynie . Na policzkach widać było ślady łez . bandaż na ręcy krwawił lekko przez jej odruchy ale ona nic nie czuła .
Offline
Skrzyżował ręce na piersi.
To wszystko przez ciebie.
-Wiem...-mruknął.
Offline
Przekręciła się na bok i otworzyła oczy . Miała mgiełki przed oczami . Wyciągnnęła ręke by sięgąć po kolejną tabletke . Error ! Za dużo ! Przestań !
- Co z tego że za dużo - szepnęła
Nie wiedziała że tadashi tu jest .
Offline
-Saph...-mruknął i zgarnął ze stolika wszystkie tabletki.
Offline
Znieruchomiała . Poczekałą chwilę aż przestanie mieć mgłe przed oczami i zerknęła na krzesło . Odwróciła się do niego tyłem .Milczała . Schowała się pod kołdre .
- Idź stąd ! Idź do swojej Tashy ! - syczała .
Że też stać cię na taką zawziętość ...
Offline
Poczuł się, jakby serce mu pękło.
Wstał przewracając krzesło i wyszedł trzaskając drzwiami.
Smoczyca popatrzyła na niego ze strachem, gdy na nią wskoczył.
-Tadashi...?-jęknęła.
-Leć i nie gadaj!-warknął.
Smoczyca była przerażona, ale posłusznie wzbiła się w powietrze.
z.t
Offline
Zacisnęła ręce na kołdrze .
- Ide ...
Gdzie znowu idziesz?! Pogieło cię ?!
- Ide ... ją zabić ! Za to co mi zrobiłą .
Złapała miecz i wyszła .
- Niech tadashi się zbliży ... to go też zabije ! - syknęła
z.t
Offline
Wskoczyła na łózko . Nie chciała by ktokolwiek zobaczył że jej nie było . Położyła się na boku i złapała tabletki . Wzięła je i zasnęła .
Offline