Wieczna Walka
Smok wylądował przy domku i puścił dziewczyne która zachwiała się . Podpierając się mieczem doszła do domku .
- Leć do nich ... powiedz im że oni uciekli ... - szepnęła
- Nie ! Nie zostawię cie - powiedział
- Proszę ... - poprosiła
- dobrze ale zaraz wrócę .
Smok odleciał .
Offline
Stała w domu . Na w pół żywa . Furia stał i opatrywał rany daytony .Spojrzała na nich . Znowu ból . Nie wiedziała ile ma ran . Przetarła usta od krwi . Po chwili bandażowała już rany .
- Nie ma czasu - powiedziała i wybiegła z domku .
Ani smoki ani nikt nie zauważył że zniknęła
z.t
Offline
Podeszłą do domku i weszła do środka . W pierwszym odruchu rzuciła torbe i książke na stolik i padła na kanapę . Wyjęła z szuflady list mięty i wrzuciła go sobie do ust . Zaczęłą rzuć .
- Może to doda mi minimalenj siły .
Leżała na plecach opartą miała głowę o oparcie . Wzięła książke i zaczęłą czytać .
Offline
Zobaczyłą furie który stał z daytoną przy oknie .
- Furia ! - powiedziała szczęśliwie
Na twarzy smoka pojawił się szok .
- Co ty tu robisz ?! Powinnaś być w lecznicy !
- Zdecydowanie się z tobą zgodze furia - powiedziała daytona
- Nie będe siedzieć tam sama - warknęłam
Wróciłam do czytanej książki .
Offline
I oczywiście zakończenie którego mogła się tylko spodziewać . Wysyczała słowa obelgi i odłożyła książke na pułke . Znamię było zaognione .
- Saphira ... - powiedział groźnie furia
- Oj ... tylko raz .
- Tylko raz ?! To już czwarty ! Cud że jeszcze żyjesz ! - wrzasnął
- Idź poszukać z daytoną tadashiego . Szukał cię .
- Oh ... już lece - powiedziała smoczyca .
Furia poleciał za nią.
Offline
Smok podszedł do okna .
- Widział prawda ? - spytał smok
- Eh ... innego wyjścia nie miałam . Wykrwawiłby się ...
- Tak jak reszta . Trevor i inni . Oni nie żyją a ty o niego się tak troszczysz ! A on ma cię gdzieś !
- Wiem ... - powiedziałam - Ale cóż innego mi pozostaje ?
- Martwić się o siebie -warknął
Westchnęła i zamknęła oczy . Nie spała ale rozmyślała .
Offline
Usłyszałą ryk załamanej smoczycy . Daytona stanęła przy furi .
- Coś się z nim dzieje - powiedziała ze łzami
Wstała i mimo bólu jaki poczuła ruszyła . Bandaz na nodze stał się czerwony .
z.t
Offline
-Co się z nią stało?-ryknął Furia.
Daytona spała.
Zaniósł ją do domku i odłożył na łóżku.
Offline
Kalsznęła a na ręce pojawiła się krew . Uderzyła głową o poduszkę .
- Rana wewnętrzna ... - powiedziała .
No powiedz im .
- I ... to
Przecięła bluzkę przy brzuchu . Ukazał się tam wbity kieł smoka .
- Przeklęty smok ... myślałam że jak to zostawię to nie wykrwawię się ... Nie miałam racji .
Offline
Ukląkł przy jej łóżku.
-Idę po pomoc.
Wyszedł z domku trzaskając drzwiami obok domku przechodziła zapłakana Tasha. Zamurowało ją, gdy zobaczyła że wychodzi z jej domku.
Otworzyła usta by coś powiedzieć, ale słowa zgubiły się w drodze do ust. Załkała tylko i wyszeptała:
-Jak mogłeś...?
Podszedł do niej i natychmiastowo poczuł siarczysty strzał w policzek. Zachwiał się i runął na ziemię.
Offline
- Kurde ! - syknęłą - musze stąd zwiewać !
- Nie ma mowy ! Chłopak dobrze mówi ! - syknął furia - zabijesz się !
- Furia ! Oni myślisz że mi tu pomogą !? te pielęgniareczki któr elataja od jednego do drugiego nie łapiąc że mam wbity kieł w brzuch ?! Wole żeby mnie leczyła profesionalistka !
- Zabiorę cie do tressy .
- Tressy ? - spytała daytona - kto to jest ?
- Medyk ...
Wskoczyłam na furie . JEszcze widziałam jak tadashi upada a obok niego jest wściekła tasha .
z.t
Offline
Daytona odwróciła się patrząc jak Tasha odbiega ukrywając twarz w dłoniach.
-Wszystko w porządku?-zapytała i podniosła go łapiąc za tył bluzki.
-Nic nie jest w porządku, Daytona. i nie będzie...-warknął, wziął miecz i zniknął.
z.t
Offline
Miała nadzieje że jest mile widziana w obozie . Furia wylądował obok domku nocy . Weszła do środka . Wszystko było w takim samym stanie jak ozstało . Czerwona od krwi pościel , ślady butów i inne . Westchnęła . Prawie na trzy tygodnie zniknęła . Usiadła na schodach prowadzących do domku i jadła jabłko .
Offline
Wskoczyła na dach . Nie wiedziała jak to zrobiła po prostu wskoczyła . Spojrzała w dal . Zeskoczyłą i poszła do lasu .
z.t
Offline
-Furia!-ryknęła Daytona i zaczęła krążyć wokół smoka.
Offline