Wieczna Walka
Czarne jezioro. Kraina Śmierci jest jak okrutna rzeczywistość. Czarne jezioro, a wokół wyblakła, szaro-zielona trawa, stalowo szare niebo... ciemne chmury zakrywające słońce.
Offline
Nawet nie wiedział, kiedy to się stało. Kiedy znów miał na sobie żółtą, pokrwawioną koszulkę z dziurą po ostrzu i dżinsy. Ale wszystko było takie szare. Nie wiedział czy jest namacalny czy nie. Czy jest duchem. Skórę miał niesamowicie bladą, a tęczówki stały się stalowo szare.
Poruszał się w tym świecie jak... jak za życia. Tylko sprawiało mu to wielką trudność. Wolałby osunąć się w nicość, zniknąć, niż móc pałętać się tutaj i o niej myśleć. Bo mógł myśleć. Chciałby chociaż zapomnieć...
Offline
-Ale nie mogę zapomnieć, gdy chcę ją zobaczyć... Nie mogę wrócić. Za późno... Ale chcę ją zobaczyć... Chcę żeby dała radę...
Usiadł pod jakimś równie szarym drzewem co trawa i podciągnął kolana pod brodę.
Offline
Biegła przed siebie . CO ja tu robie do cholery !?
- Halo ? - zawołała .
Offline
-Tadashi? Tadashi!
Głos. Bardzo znajomy. Za którym tak tęsknił.
Zerwał się na równe nogi.
-Tevor!
I rzucił się na bladego mężczyznę, prawie zwalając go z nóg.
-Chłopcze, co ty tu robisz? Nie mów mi że...-szare tęczówki Trevora utkwiły w miejscu jego rany.
Offline
-Trevor ja... ja ją zostawiłem samą... jest sama... widziała jak umieram...-po policzku spłynęła mu srebrna łza.
Trevor położył ręce na jego ramionach,a palcem od jednej starł łzę.
-Nie wierzę że takie ma być moje przeznaczenie... że miało być.
-Sami je tworzymy, Tadashi... Masz tylko osiemnaście lat... a stało się tak jak musiało.
-Dlaczego jesteś tu? Powinieneś być...
-Zostałem tu, bo tylko tu mogłem pamiętać. To miejsce nazywane jest Kraina Śmierci, jak i Wspomnień. A chciałem pamiętać o tobie... pokażę ci coś. To jezioro ukazuje nam to, co chcemy ujrzeć. Ja chciałem patrzeć jak sobie radzisz. Ale Tyrael mnie odcinał.
-Ale dlaczego?
-Są rzeczy, których nawet ja nie pojmuję...
Offline
Podbiegła do jeziora . Jej bose stopy były teraz mokre od wody . Wtedy zobaczyła biała postać unoszącą się nad wodą .
- Tadashi ! - krzyknęła
Zaczęła iśc głębiej w wode . Ujrzała go . unosił się nad wodą ... a raczej jego duch . Chłopak spojrzał na dziewczyne nienawistnie .
- Zawiodłaś mnei Saph !
- Co ?! - spytała przerażona dziewczyna .
- Zawiodłaś mnie ! Nie potrafiłaś sprawić bym został !
- Ale ja na prawdę ....
- Nie chcę cię znać ! Nie chcę cię widzieć ! Kocham Tashę ! Nie ciebie !
Chłopak zaczął iśc po taflii .
- Tadashi stój ! - krzyknęła .
Zaczęłą biec głębiej w wodę . Nie czuła już gruntu pod nogami . Jej oczy były całe w krwistych łżach .
- Błagam stój !
- Odejdź ode mnie ! - syknął i zniknął .
Pozostała sama na środku jeziora .
Offline
-Więc... więc mogę ją zobaczyć?-wyjąkał, patrząc w szare oczy Trevora.
Podbiegł do brzegu i kucnął przy wodzie.
-Musisz naprawdę tego chcieć-powiedział Trevor idąc za nim.
-Uwierz mi, niczego nie pragnę bardziej jak zobaczyć jej twarz...
I wbił wzrok w tafle wody, a w ciągu ułamku sekundy ukazał się na nim obraz śpiącej w lesie dziewczyny.
Uśmiechnął się.
Offline
Wtedy poczuła grunt . Tak nagle że się przeraziła .
- Co znowu ?!
Wtedy zaczęła unosić się nad wodą niczym duch .
- No co jest ?!
Offline
-Chciałbym móc wrócić... tak wiele rzeczy chcieliśmy zrobić...-do oczu nazbierały mu się łzy.
Poczuł lodowatą dłoń Trevora na ramieniu.
-Kraina Śmierci jest jak pułapka bez wyjścia-powiedział chłodno Trevor.-Gdybyś trafił di Piekieł lub Nieba... miałbyś jeszcze wybór. Mógłbyś ubiegać się o życie. Tak jak ja.
-Więc dlaczego jesteś tutaj?
-Nie mogłem wybaczyć sobie tego, że was zastawiłem. Więc podjąłem wyzwanie. I przegrałem. Teraz nie mogę nawet wrócić do Nieba.
Offline
Poczuła ból . Coś jakby rozrywało jej ciało . W duchu krzyczała i błagała żeby ten ktoś przestał . Unosiła się nad wodą niczym zjawa z rozłożonymi rękoma . Z jej ust poleciała odrobina krwi i upadła w wode . Obra zktóry widział tadashi się zmienił . Teraz z ust dziewczny poleciała strużka krwi przez sen .
Offline
Zerknął na Trevora prze ramię.
-Dlaczego? Tyle razy... udało się. A teraz? To stało się tak szybko...-po jego policzku spłynęła łza. Znów spojrzał w wodę.-Saph... Jest coś nie tak.
-Tęskni-powiedział cicho Trevor.
-Ale krew...
-Spokojnie.
Offline
Dziewczyna która spała przy furii wygięła się tak jakby ktoś zranił ją nożem . Z jej ust poleciało trochę więcej krwi .
- Przestań .... - szepnęła .
Tymczasem jej dusza nad jeziorem unosiła się z zamkniętymi oczami pełbymi łez i starała się wyrwac z dziwnej magii .
Offline
-Trevor!-krzyknął przerażony.
-Już wiem. Próbuję się z tobą porozumieć we śnie. Za bardzo cię pragnie. Przekleństwo tego miejsca jej na to nie pozwala, a ona nie odpuszcza, więc próbuje ją wypłoszyć.
Offline
- Nigdy nie przestane ! - syknęła .
Po chwili runęła w wodę z głośnym pluskiem .
Offline