Wieczna Walka
Wielka sala na końcu której jest tron . Na nim siedzi król Hans .
Offline
Dziewczyna stanęła przed drzwiami do sali tronowej .
- Nie wiem czy dam radę - jęknęła .
- Zabijałaś tysiące osób , walczyłaś z najlepszymi a boisz się spotkania z ojcem ? - spytał ze zdziwieniem .
- Boję się że znowu powie że zrobiłam coś źle ... - szepnęła
- Nie martw się ... pomogę ci - położył mi dłoń na ramieniu a drugą pchnął drzwi do przodu .
Offline
Dziewczyne oślepiło światło . Chłpak popchnął ją do przodu . W tym samym momencie dziewczyna odzyskała wzrok . Pierwsze co zobaczyła to wielki tron a na nim mężczyzne . Miał czarne włosy i krwistoczerwone oczy . Do oczu dziewczyny naleciały łzy . Mężczyzna kiedy ją zobaczył wstał . Z jego oczu także zaczęły lać się łzy .
- Tata ! - krzyknęła dziewczyna i rzuciła się biegiem w jego stronę .
Mężczyzna wybiegł przed nią i złapał ją kiedy skoczyła mu w ramiona . Dziewczyna wybuchnęła płaczem . Cały czas powtarzałą tylko jedno słowo : " Tata " .
- Córeczko ... - krzyknął mężczyzna przytulając ją do siebie mocniej . Dziewczyno ... nigdy cię taką nie widziałam !
Offline
Dziewczyna uśmiechała się i płakała . Po chwili ojciec odsunął ją od siebie i uśmiechnął się .
- Córeczko ... tęskniłem za tobą .
- Ja też tato ...
- Dziesięć lat ... dziesięć lat nie widziałem cię ale myślałem o tobie każdego dnia ... i wiedziałem że ci się uda ... wiedziałem - powiedział przytulając ją .
- Nigdy nie chciałam cię zawieść tato ... mam amulet ...
- Wiem ... ale to nie jest teraz istotne ... jesteś już taka duża ... i taka piękna . Na pewno masz tłumy wielbicieli .
- Mam jednego ... takiego do którego me serce należy ... - szepnęła myśląc o tadashim .
- Kiedyś mi o nim opowiesz teraz musimy porozmawiać .
Mężczyzna zabrał ją do innej komnaty i tam rozmawiał z nią bardzo długo .
Offline
- Dobrze Saph ... jesteś pewnie zmęczona ...
- No trochę . Ale droga powrotna zajmie trochę czasu ...
- Zostań ! Idź do swojej starej komnaty .
- Dobrze tato - powiedziała - dobranoc .
- Dobranoc - powiedział i usiadł na tronie .
Dziewczyna pobiegła na góre .
z.t
Offline
Weszła do środka . Zobaczyła że ojca nie ma . Spojrzała w otwarte drzwi i zaczęła słuchać .
- Saphira sobie poradzi ... musi uwolnić Mefisto , Baala i Diablo tylko tyle oczekuje od niej ...
- Niech się pośpieszy . Musimy to zrobić jak najszybciej - powiedział ktoś .
Dziewczyna znieruchomiała .
Offline
- Tato ... - powiedziała wchodzac .
- Saph ! - powiedział ojciec
Dziewczyna spojrzała na chłopaka .
- Marvel ?! To ty ?!
- Tak ja- uśmiechnął się i zniknął .
- tato ... o co chodzi ?
- Saph ... wiesz jakie jest twoje zadanie ...
- Nie . - odparła krótko
Offline
- Nie , Nie i nie ! - syknęła .
- Jak to nie ?! Zawsze tak pragnęłaś tego dnia a teraz co ?!
- Oni nam nie dadzą tej władzy tato ! - syknęła
- Jeśli tego nie zrobisz powybijam wszystkich twoich przyjaciół ! - wrzasnął .
Dziewczyna znieruchomiała i patrzyła na ojca przerażona .
Offline
- Więc jak będzie ? - spytał z mrocznym uśmiechem .
- Dobrze zrobię to ... - wymamrotała .
- grzeczna dziewczynka - powiedział i poklepał ją po ramieniu .
Dziewczyna wyszła .
z.t
Ej ! Ej ! Cholero ty ! Ale nie masz się zabić tylko załatwić sprawe !
Offline
Wskoczyła na parapet i wślizgnęła się do środka . P ochwili ją złapali .
- Standardowo . - mruknęła .
Zakuli jje ręce i zaczeli prowadzic przed tron . Szkoda że to ma tylko jedną stronę medalu ...
Offline
Zamknęła oczy . Wybacz mi TAdashi ... na prawdę ...
Offline
Rzucili ją prosto przed tron na którym siedział jej ojciec .
- Nareszcie - wyszeptał i spojrzał na nią . - Tak długo czekałem ...
- A ja nie ... nigdy nie chciałam tu wracać ... ale to mój obowiązek ... - odparła gniewnie .
Gydby on tu był ... mój tadashi ... uratowąłby mnie ... a ja tak go oszukałam ...
Z jej oczu poleciały łzy.
Offline
-Wiesz .. -zaczął jej ojciec - Nie spodziewałem się że będe musiał tego na Ciebie użyć ..
- Co ? - spytała zdezorientowana .
- Nie obchodzi mnie to czy chcesz czy nie ... i tak dołączysz do nas .
- Nawet po śmierci - warknęła - Nigdy !
Offline
- Nie mów że nic nie wiesz ! Selene , Tasha , Marvel wszyscy ! Oni byli opętani ! - krzyknął radośnie ojciec .
- Przez kogo !
- Przez demony ! - krzyknął - I zaraz ty także będziesz !
- Nie zgadzam się ! - wrzasnęła
Offline
- Teraz ! - krzyknęła - Atak !
Ale nikt się nie pojaiwł . Rozejrzałą się gwałtownie .
- Że co ?!
- Meladi dobrze się spisała .
- Ty .... - wysyczała .
Offline