Wieczna Walka
Podciągnął ją do góry.
-Właź na górę!-syknął przez zaciśnięte zęby, mocniej zaciskając palce na korzeniu.
Czuł jak krew spływa mu po klatce piersiowej.
Ale ty jesteś gorącokrwisty...
-Właź, chyba że chcesz, bym tu wikitował...
Offline
-Już...-powiedziałam.
Pośpiesz się!
Weszłam i podałam mu rękę.
Offline
Prawą ręka złapał za jej rękę i wszedł do góry. Gdy był bezpieczny, ściągnął bluzę i podkoszulek, ukazując paskudną, głęboką ranę pomiędzy łapatką a ramieniem i kilka mniejszych na piersi i brzuchu.
Offline
O nie...zarz spyta się :''co ty do cholery wyprawiasz?!''
Zamknij się!
Offline
Rozerwał podkoszulek na dwie części i jedna obwiązał wokół ramienia.
-Mam nadzieję, że na razie to wystarczy...-mruknął.
Spojrzał na Hunter.
-Nigdy więcej takich rzeczy, Hunter!-krzyknął.-Jeszcze raz a zamknę cię w piwnicy w domu głównym... Uwierz, nie chcesz tam siedzieć.
Offline
Dotknęła głowy konia i on wiedział gdzie iść . Koń biegł a ona w normalnej postaci spała na jego grzbiecie .
Offline
Usłyszał stukot kopyt. Odwrócił się w jego stronę.
-Saph!-krzyknął.
Offline
Otworzyła zaspane oczy . Powoli podniosła głowę i spojrzała w stronę tadashiego .
Offline
Podbiegł do konia i zdjął ją z niego. Przytulił ją mocno do siebie.
Offline
Zdziwiła się bardzo ale po chwili lekko otępiała przytuliła go do siebie . Mrrrr ...
Offline
Zaraz będzie cała w twojej krwi...
Nie przejął się tym. Jednak ciągle pamiętał słowa Hunter. Może Saphira rzeczywiście coś ukrywa?
Offline
- Co ci się stało ? - spytała patrząc na niego - znowu rana ? człowieku wpadasz w kłopoty więcej razy niż ja ! - miała lekko ząłamaną mine .
Offline
-Wszytko w porządku...-mruknął i uśmiechnął się.
Zerknął na ramię. Materiał całkowicie przesiąkł krwią.
Offline
Jej wargi dotknęła jego warg . Pocałowała go spokojnie ale namiętnie .
Offline
-Gdzie byłaś?
Szantaż?
Offline