Wieczna Walka
Urwisko . Niżej jets tylko las a upadek kosztuje życie .
Offline
Biegła tutaj . Wycie wilka mogło oznaczać tylko jedno ... W biegu zaczęła się zmieniać . Nosiła teraz czarną bluzkę odsłaniającą trochę brzuch i czarne spodenki . Jej włosy był czarne ale kącówki miała czerwone przez co wyglądały jak płomienie . Nosiła kaptur a na twarzy miała maskę . Zatrzymała się przed urwiskiem . Czekała chwilę . Po chwili poczuła na swoich ramionach dłoń .
- Nareszcie ... Mam ci dużo do przekazania ale najpierw ... czy ktoś cię widział ?
- Nikt . Nikt się nie spodziewa że to ja ... - powiedziała i odwróciła się przodem do chłopaka .
- Więc tak ... muszę ci powiedzieć dużo rzeczy . - po chwili uśmiechnął się - nasi sojusznicy wiesz królestwo mora ... głupcy myśleli że są naszymi sojusznikami ! Dobre żarty ! Nie ma ich już ! Wszystkich wybiliśmy - zaśmiał się szyderczo - No oprócz rudej . Ta to zwiewa jak szalona .
- Tasha ? Wróci . Ona już taka jest - warknęła
- masz raport ? - spytał
Podała mu list . A on dał jej do ręki inne .
- To są listy które przechwyciłem . Jest tu jeden od króla Anukis dla tadashiego . Pisze w nim że w obozie jest zdrajca . Musisz uważać trochę bardziej Saph ... - powiedział
- Oni się nie spodziewają - zaśmiała się - uważają mnie za dziwaczke . I dobrze ... ale kiedy zaatakujecie obóz ... chce żeby kilka osób miało szanse przeżyć .
- Postaramy się . A teraz wracaj ... Spotkamy się znowu podczas pełni ...
Zniknął tak samo jak ona zniknęła .
// Haha Saphiś jest zdrajcą //
z.t
Offline
Podbiegła do urwiska i spojrzała na chłopaka .
- O co chodzi ? - spytała
- Mała zmiana planów ... twój ojciec chce cię widzieć w królestwie .
- Mnie ? - spytała z szokiem - Ale ... ja nie byłam tam kilka lat ...
- Dziesięć lat Saph . Szybko . Wchodź na konia i jedziemy ...
- Poczekaj . Wróce tu niedługo ! - powiedziała
- Będe czekać .
Dziewczyna odbiegła .
z.t
Offline
Podeszła .
- No i pięknie . Chodź . Twój stary koń pamiętasz ?
Spojrzała na rumaka .
- No pewnie . Bolt - powiedziała i pogłaskała konia .
Wskoczyła na niego .
- No to jedziemy . A i przyjmij wygląd klanu .
Szybko zrobiłam jak kazał .
z.t
Offline
Usiadłam koło urwiska.
Co czujesz?
Co czuje?Ból...
Dlaczego?
Nie wiem...
Offline
Spojrzałam na niebo.
Co ty zamierzasz?!
Wstałam i podeszłam bliżej.
zamierzam z tym skończyć raz na zawsze
Zamknęłam oczy.
Offline
Podeszłam na samą krawędź.
Ty tego nie robisz!
Zbliżamy się do końca bajki...
Offline
Szedł szybkim krokiem wbijając wzrok w ziemię. Miał ochotę skoczyć z tego urwiska, a jednak coś mu przeszkodziło...
-Hunter?!-wrzasnął zatrzymując się w połowie drogi.
Offline
Błagam!
Rzuciłam się w urwisko.
Offline
Podbiegł do krawędzi.
-Hunter!-ryknął patrząc w dół.
Offline
Spadałam.
Czy żałujesz?
Ani trochę
Offline
Zniknęła mu z oczu.
Skacz za nią!!! Walnęło cię coś?! TAK!
W tym momencie usłyszał dziwny dźwięk i ziemia pod jego stopami się załamała. Zamaskowana postać wbiła miecz w połowie urwiska. Połowa na której stał runęła w dół.
Offline
Usłyszałam za mną hałas.
-Tadashi!-wykrzyknęłam.
Offline
Spróbuj! TERAZ! JUŻ!
"Przywołał" Hunter do siebie.
Złap się czegoś i teraz możesz mdleć -____-
Prawą ręką złapał ją za rękę, z drugą chwycił się wystającego korzenia. W tym samym momencie zamaskowana postać na smoku rzuciła nożem prosto w jego lewe ramię. Krzyknął z bólu, a postać zniknęła. Nie czuł już, czy trzyma korzeń, czy po prostu zaraz spadną. Ból zaćmił wszystko.
Offline
-Boże!Czy ja nie mogę umrzeć w spokoju?!-krzyknęłam łapiąc się za małą gałąź.
Może się zerwać w każdej chwili...
Dziękuje za optymizm!
Spojrzałam na Tadashiego.
-Pobudka!-wrzasnęłam-Nie umieraj mi tu!
Offline